“Mógłbym każdemu życzyć takich wychowanków”
“Mógłbym każdemu życzyć takich wychowanków” rozmowa z panem Piotrem Nowakowskim, wychowawcą mistrzów WorldSkills Poland Michała Jelinskiego i Radosława Kropaczewskiego
Agnieszka Miler: 26 listopada 2021 roku dowiedzieliśmy się, że dwóch nauczycieli z Zespołu Szkół Budowlano- Drzewnych w Poznaniu wygrało eliminacje krajowe WorldSkills i będzie reprezentować Polskę na finałowych rozgrywkach w Szanghaju w październiku 2022. Czym jest to wydarzenie?Piotr Nowakowski: WorldSkills to największy tej rangi konkurs międzynarodowy. Promuje umiejętności zawodowe i jest swojego rodzaju przepustką do dalszej kariery. Uczestnicy rywalizują w dziewięciu kategoriach: florystyka, frezowanie CNC, fryzjerstwo, instalacje sanitarne i grzewcze, instalacje elektryczne, meblarstwo, mechanika pojazdów rolniczych i budowlanych, obsługa gości hotelowych, stolarstwo. W listopadzie ubiegłego roku w Gdańsku odbyły się Eliminacje Krajowe WorldSkills, gdzie mistrzostwo Polski zdobyli Michał Jelinski i Radosław Kropaczewski.
AM: Powiedzmy od razu, że zdobyli w dwóch kategoriach: stolarstwo oraz instalacje sanitarne i grzewcze.
PN: Tak, zgodnie ze swoim wykształceniem, bo choć obaj są absolwentami Zespołu Szkół Budowlano-Drzewnych w Poznaniu, kształcili się w różnych zawodach. Michał w zawodzie technik inżynierii sanitarnej; Radek – technik technologii drewna. Tak zżyli się ze szkołą, że pozostali jako nauczyciele przedmiotów zawodowych. Swoją wiedzę i umiejętności przekazują kolejnym rocznikom.
AM: No właśnie, przecież w Gdańsku ZSBD reprezentowało także dwóch uczniów z trzeciej klasy technikum.
PN: No tak, Kacper Majorczyk i Kacper Różewski z 3 PdT wprawdzie nie zdobyli miejsc na podium, ale, umówmy się, mają jeszcze czas. Ich nauczycielem i mentorem był Radosław Kropaczewski.
AM: Interesujące. Wróćmy jednak do Radka i Michała. Chodzili do jednej klasy. Jakimi byli uczniami?
PN: Bardzo solidnymi. Kiedy czegoś się podejmowali, można było być pewnym starannego wykonania zadania. Lubili wyzwania. W trzeciej klasie Michał postanowił, że nie opuści ani jednej godziny w szkole. Udało się i rok szkolny zakończył ze stuprocentową frekwencją. Zresztą nie byli wzorowymi uczniami, zdarzały się lepsze i gorsze momenty. Nie uczyli się dla średniej, priorytetowo traktowali przedmioty zawodowe. Jeśli coś ich interesowało, wykazywali się pracowitością i dociekliwością. Mógłbym każdemu życzyć takich wychowanków.
AM: Wygląda na to, że klasa była kuźnią młodych talentów.
PN: Rzeczywiście, można odnieść takie wrażenie. Był to niezwykle barwny zespół, nauczyciel nigdy się z nimi nie nudził. Była to klasa kilkuzawodowa, toteż przedmioty kierunkowe odbywały się w mniejszych grupach, co pozwalało nauczycielom na obserwację wszystkich uczniów, na poznanie mocnych i słabych stron. Chociaż indywidualne podejście pedagogów do każdego z wychowanków miało zapewne niemały wpływ na sukces Michała i Radka, jednak należy podkreślić, że ich zaangażowanie i pracowitość odegrały kluczowe znaczenie w osiągnięciu obecnego sukcesu.
AM: A co czuje wychowawca, gdy jego uczeń zajdzie tak daleko?
PN: Na pewno radość. Wprawdzie wiem, że to nie koniec wyzwań i w październiku tego roku przyjdzie chłopakom walczyć o mistrzostwo w Szanghaju, ale uważam, iż dzięki finałowi w Gdańsku przed Radkiem i Michałem otwierają się nowe możliwości. Już teraz zaczęły się nimi interesować najlepsze firmy, WorldSkills ułatwił im kontakty w branży, a oni przygotowując się do rozgrywek w Szanghaju, poznają nowe technologie.
AM: Radość radością, ale czy czasem nie tli się myśl, że to wychowawca jest ojcem ich sukcesu?
PN: Chyba to zbyt odważna teza. Oczywiście jestem dumny z moich wychowanków i myślę, że mogłem odegrać jakąś rolę w ich życiu, ale to oni ciężką pracą i zaangażowaniem odnieśli sukces. Jednocześnie bardzo żałuję, iż nasza wspólna przygoda przeminęła, chłopaki opuścili mury szkoły, a nasza relacja wychowawca - uczeń dobiegła końca.